Strona internetowa powstała w ramach projektu „Mecenat Małopolski”, który jest realizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego.

Historyczny yoloizm


Idąc ulicą, potykasz się o własne życie. Palce u stóp ciągną cię w przyszłość, a pięty pozostają w przeszłości i właśnie tam, w tej malutkiej przestrzeni między tym, co nadejdzie, a tym, co odeszło, znajdujesz się Ty. Z dala od własnych ambicji, nieubłaganie zapadając się w teraźniejszość. Idąc ulicą, potykasz się o innych ludzi. Chcesz patrzeć wszystkim w oczy, a jednocześnie uniknąć czyichkolwiek spojrzeń. Możesz bacznie obserwować otaczający cię świat, bo oczy wszystkich są skierowane w inną stronę. Nie patrzą na ciebie, nie patrzą na nic dookoła. Widzą jedynie swoje korzyści, telefony i pilne spotkania. Są zbyt zaślepieni dążeniem do przodu, żeby móc rozejrzeć się wokół i z o b a c z y ć. Gdyby zatrzymali się na chwilę i zajrzeli pod podszewkę świata, mieliby okazję zobaczyć ludzi, którzy stoją za tym, jak obecnie wygląda nasze otoczenie. Gdzieś tam, z dala od wszechogarniającego pośpiechu znajduje się pokój, w którym dorosła osoba z wielką pasją opowiada najmłodszemu pokoleniu bajkę o zamierzchłych czasach. Która zaszczepia w nich zainteresowanie zarówno przeszłością, jak i teraźniejszością i przyszłością.

To tylko moje odczucie czy rzeczywiście nasze społeczeństwo ciągle się gdzieś spieszy? Nie mają czasu na znalezienie choćby małej chwili na cieszenie się prostymi rzeczami, bo cały czas muszą biec do kolejnej kolejki w sklepie czy banku. A mimo tego, że ciągle się gdzieś spieszą, nigdy nie docierają na czas. Cierpimy na chroniczny brak czasu i często wydzielamy go tylko na te rzeczy, które niczego nie wprowadzają do naszego życia. Nie mamy czasu na podróże, bo to przecież zbyt kosztowne i lepiej spędzać kolejne wakacje w domu. Nie mamy czasu na poznawanie nowych kultur, bo przecież to, co nasze, jest najlepsze. I wreszcie, nie mamy nawet czasu na poznanie własnej historii, a to właśnie ona jest najtańszym sposobem na podróżowanie i rozumienie innych kultur.

Często właśnie ten brak czasu idzie w parze z brakiem chęci, co daje mieszankę wybuchową. Przechodzimy przez życie, nawet nie myśląc o tym, co się dzieje wokół nas i dlaczego właśnie tak jest. W wielu wypadkach kluczem do zrozumienia teraźniejszości jest przeszłość. Niestety jedną z negatywnych cech dzisiejszej młodzieży jest oderwanie od swoich korzeni. Nawet ja, reprezentująca tę dzisiejszą młodzież, czasami nie czuję potrzeby, by dowiedzieć się o tym, kto był tu przede mną. Tak, to cecha, z którą próbuję sama walczyć, a jednocześnie przez pryzmat własnego wnętrza widzę to samo w innych ludziach. Wszyscy starają się żyć teraźniejszością. Dawne carpe diem zastąpiło dzisiejsze yolo (z ang. You Only Live Once – Żyjesz tylko raz), a nastolatki myślą, że ten zbitek liter wystarczy do tego, by usprawiedliwić swoją ignorancję wobec przeszłości i niechętne myśli o przyszłości. Tak, młodzież cierpi na społeczny yoloizm, przez który w krzywym zwierciadle postrzegamy system wartości i sami siebie szeregujemy w linii kolejnych takich samych osób.

Istnieją jednak tacy ludzie, którzy potrafią natchnąć do zmienienia czegoś w swoim życiu. Są takie osoby, które mogą rozbudzić w ludziach pasję i pokazać jak ważne w naszym życiu jest niezatracanie wartości historycznych.

Historia jest często niebezpieczną bronią w rękach ludzi, którzy nie potrafią się z nią obchodzić– powiedział mi niedawno dr Konrad Meus, który natchnął mnie do napisania tego tekstu.
Młodzież często nie zdaje sobie sprawy z tego, że historia to naprawdę fantastyczna nauka, a życie historyka potrafi być niezwykle interesujące. Często trudno opisać to, co się czuje, gdy masz przed sobą dokument, który może zmienić dotychczasową opinię. Pewien historyk, James Clifford, pisał, że z historią jest trochę jak z układaniem mozaiki. Zadaniem naszym, historyków, jest ułożenie jak największej ilości kamyków, mimo istnienia prawdopodobieństwa pewnych ubytków, dzięki którym moglibyśmy później zreflektować obraz przeszłości, który bardzo często służy teraźniejszości i przyszłości.

Właśnie dlatego często nie rozumiem, dlaczego nie czujemy związani się z miejscem, w którym mieszkamy. Dlaczego na samą myśl o pójściu do muzeum historycznego czujemy niechęć. Dlaczego nauka historii często sprawia nam problemy. Nie wszyscy potrafimy docenić to, co było, jednak nie zmienia to faktu, że historii nie da się zmienić, a to, co widzimy wokół siebie, jest efektem przeszłości, nieodłączną częścią teraźniejszości i historią przyszłości.

Nie dajmy się zwariować. Nie dajmy wmówić sobie, że liczy się tylko teraźniejszość. Owszem, decyzje, które teraz podejmiemy zaowocują w naszej przyszłości, jednak nie można kompletnie wyrzucać ze swojej świadomości tego, co było przed nami. Historia miewała swoje chwile chwały, ale również istniały momenty, które z chęcią wymazalibyśmy ze swojej pamięci. Wszystko wydarzyło się z jakiejś przyczyny, a my jesteśmy konsekwencją decyzji podjętych przez naszych przodków. Więc może to czas na historyczneyolo?

Anna Targosz
I LO im. Marcina Wadowity
w Wadowicach


Strona internetowa powstała w ramach projektu "Mecenat Małopolski", który jest realizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego. Wszystkie prawa zastrzeżone.