Strona internetowa powstała w ramach projektu „Mecenat Małopolski”, który jest realizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego.

„Bananami świat żyje”


Jeżeli karnawał ma taką siłę, która paraliżuje zdolność myślenia, w takim razie my nie myśleliśmy nigdy, bo u nas jest wieczny karnawał. Wieczny karnawał i wieczne święto! Codziennie więc ludzie przybierają karnawałowy strój i dbają o karnawałowy wystrój mieszkania, co by przedstawić innym ekranizację swojego karnawałowego życia. Gorzej jeśli w nie-karnawałowym nastroju przyjdzie nam co dzień karnawał życia innym ukazywać. Nie chcemy przecież zmusić innych do męczącego myślenia, do myślenia w ogóle, że może być inaczej, że może święta ktoś dziś nie przeżywać.

Nie myślmy o tym. „Od myślenia głowa boli.” Od nie-myślenia pewnie więc nie boli. Od nie-myślenia sięga nieraz ktoś po coś „mocniejszego”, by np. przestać myśleć o tym, co „zbędne”, nurtujące, zajmujące, a niekoniecznie wesołe i karnawałowe. Miejcie jednak na uwadze, że choć po tej niezwykłej substancji istnieje możliwość nie-myślenia przez chwilę, to skutkiem ubocznym może być także myślenie nielogiczne, a ponadto karnawałowa kupa myśli brutalnych, egoistycznych, rozbuchanych i nad wyraz szczerych. Może nie myślmy w ogóle, tak będzie nam prościej. Nikt nie będzie myślał, więc nikt nie nazwie nas bezmyślnymi. Poza tym nie myśląc o trudnościach, możemy przeżywać w sobie karnawał szczerze, naturalnie i mocno.

Czym jest karnawał? „-To coś jak bal, ale rozrywkowy. Karnawał to głównie tańce i pokazy talentów” – mówi jeden z moich znajomych. Drugi wzbogaca tę wypowiedź o zdanie: „- To rzecz jasna też śpiewy, a przede wszystkim imprezy cały dzień i noc, i tak przez kilka dni.” – A może całe życie? Może całe jest karnawałem? Nie rozmyślajcie nad tym. Jest karnawał! Bawcie się, tańczcie, przebierajcie, stylizujcie, pijcie, żyjcie, kochajcie, śnijcie! Ja będę śnić, że jestem księżniczką, bo przecież w tym egzystencjalnym karnawale spotkam co najwyżej cudownego księcia o zaobrączkowanym palcu, toteż nawet nie zamierzam całkiem niechcący wetknąć mu palców między włosy.

Kiedy jest prawdziwy karnawał? Księżniczka musi przede wszystkim znaleźć tego upragnionego. I choć „ona sama tworzy fikcję, która dla niej jest najbardziej realnym realizmem” (Ewa Nowak; „Lawenda w chodakach”), to jest gotowa w tym trwać, choćby i nawet chciał ją potem rzucić raz, drugi, czy trzeci. Dlaczego się tak dzieje? Być może to ten „karnawał ma taką siłę, która paraliżuje zdolności myślenia”. Dziewczyna prezentuje więc coraz to nowszy taniec. Przybiera maskę, bo ona się mu spodoba. Włoży sukienkę, ona na pewno go zachwyci. Do tego zauroczy go swoim wyrazem twarzy w makijażu, który stosownie wcześniej nałoży. Pozna ją od zewnątrz, a potem da się mu poznać cała. Nie cała, tylko częściowo, powierzchownie, względnie, choć nie przeczy, że chciałaby może głębiej, tak też od środka.

Co to ten karnawał? Mówię kumplowi, że napiszę o karnawale. On na to: „Karnawał! Czas zabawy z tobą.” Zabawa z chłopakiem? Właściwie nie muszę myśleć, w co się pobawimy, bo najważniejsze, że skoro karnawał, to na pewno będzie przyjemnie. Co mu mogę zaproponować? Zabawę w chowanego, w zgadywanki, w rozmowę szczerą i zabawną lub w ironiczne miny, ale bez podtekstu, bo od dwuznaczności „karny-nawału” zbyt wiele. Ktoś mnie nazwał ostatnio „dziewczyną do tańca i do różańca” i teraz zastanawiam się, na ile dziewczyna od różańca czy tańca podczas karnawałowej zabawy potrafi jednocześnie z paciorkami w ręku przesuwać jedną dłonią po jego plecach, a drugą bawić się jego uchem, tak aby odpędzić od niego otaczające ich dźwięki i by usłyszał jedynie jej delikatną muzykę modlitewną. Co się tam tworzy! Co za szaleństwo wpadające przez ucho! Cóż za karnawał! Cóż za absurd!

Bananami świat żyje. – Uwierzycie? - Ja żyję, wy żyjecie, ty żyjesz. Wiem, że jestem, bo znów spontanicznie pojawia mi się banan na ustach. Spontanicznie dzisiaj kolejna ze szkoły ma banana w ustach. Przychodzę do szkoły z bananem w plecaku, ale widzę, że nie jestem sama na korytarzu. To dobrze, może nie będę dziwnie wyglądać, ale słyszę jak dziewczyna pyta koleżanki: „-Chcesz banana?”- na co ona: „-Nieee, on jest taki... seksualny.” Nie zjadłam swego banana. Napiłam się łyk wody. Potem na kolejnej przerwie, nie myśląc już o podsłuchanym tekście, wzięłam do ust tego owego. Jadłam go przy kumplu. Co gorsza, w tym momencie jednocześnie z nim rozmawiałam. Jak tak teraz o tym myślę, to popełniłam zapewne błąd życia. Akt seksualny na jego oczach! Jaki on musi być wstrząśnięty! Chyba, że już przeżył wiele karnawałów, to moja wpadka może nie wywarła na nim większego wrażenia.

Wszyscy znają niebieską spódniczkę. Kamila ubiera dzisiaj krótką, obcisłą, cekinową, niebieską spódniczkę. Do tego obcisły czarny top, niby zwykły, ale z wyraźnym dekoltem. Co chce wyeksponować? Biust oczywiście, bo przecież ona to muzeum interaktywne. Przyciąga do siebie więcej oczu niż nawet, tak stosunkowo często odwiedzane ostatnio, muzea sztuki nowoczesnej. Najwidoczniej to ona jest nowoczesna i na topie. Skąd bierze się ta popularność i zainteresowanie tą wystawą? - To proste! – Eksponatów w tym muzeum można dotknąć. Czasami nawet któryś ze zwiedzających ma okazję dokładniej zbadać ich kształt lub spróbować na niego wpłynąć. To muzeum ma w sobie tyle życia! Odbywa się tam wieczny karnawał. Może jednak pomyliłam muzeum z dyskoteką?

Mam w sobie tyle życia! Nie posiadam niebieskiej spódniczki i moje eksponaty nie są tak okazałe, a mimo to w karnawałowym nastroju kładę się spać i nie myślę już o niczym, jak tylko cichutko o tym, by zatańczyć z nim raz we śnie. Wiem, że się zjawi. Sam do mnie przyjdzie… pomysł o północy na tekst, na kolejną imprezę, na wyjście razem, na życie, na zmianę wystroju pokoju, na jutrzejsza fryzurę do szkoły, na wyszukany komentarz na jakimś portalu społecznościowym, na zagadkę dla niego, na kolejną minę ironiczną lub wnikliwą. Sam do mnie przyjdzie. Przyjdzie o północy i nie zapytam go o godzinę, nie poproszę o zmianę statusu. Poczekam jedynie, aż mnie zainspiruje, a wtedy zrodzi we mnie doskonały pomysł, co robić dalej z tym życiowym karnawałem.

Monika Lurka
I LO im. Marcina Wadowity w Wadowicach


Strona internetowa powstała w ramach projektu "Mecenat Małopolski", który jest realizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego. Wszystkie prawa zastrzeżone.