Strona internetowa powstała w ramach projektu „Mecenat Małopolski”, który jest realizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego.

JA NIEWOLNIK?!


Nie wolno nigdy samego siebie czynić niewolnikiem.

Stanisław Brzozowski


Niewolnictwo od zawsze było na całym świecie. Obecnie też można zauważyć przejawy tych praktyk. Niegdyś ludźmi rządzili inni ludzie, teraz? Powszechne są odstępstwa od tej formy. Poniekąd jesteśmy wolnymi ludźmi, możemy robić praktycznie, co chcemy. Poniekąd. Ponieważ każdy z nas jest czyimś/czegoś niewolnikiem. Czyim niewolnikiem ja jestem? Nie zamierzam kłamać. Jestem zniewolona przez Internet. Napisanie tych kilkunastu słów wymagało ode mnie wielu wyrzeczeń. Choć w sumie nie do końca (przerwałam pisanie, żeby sprawdzić, czy nie dostałam snapa) Ach, bycie niewolnikiem jest takie wyczerpujące. Bolą mnie palce od ciągłego stukania w klawisze laptopa, przesuwanie palcem po ekranie smartfona, wystukiwanie liter na dotykowym wyświetlaczu. Czy jest coś piękniejszego?


Nie wiem. Przecież idąc ulicą , nie odrywam wzroku od wyświetlacza LCD z 16M kolorów! A gdy już zdarzy się spacer na łonie natury , to za każdym razem kończy się fotką na Snapchacie czy Instagramie.

Uciemiężona jestem nawet podczas wypadów ze znajomymi. Sytuacja wygląda mniej więcej tak. Wchodzimy do kawiarni, zajmujemy stolik, wymieniamy kilka zdań, a potem następuje punkt kulminacyjny! W końcu włączam transfer danych i jestem w swoim świecie. Przeglądam, kto dodał nowe zdjęcia i stalkuję znajomych na fejsie. Później przychodzi zamówienie, teraz do gry wkracza 13MPx aparat. Robię snapa jedzeniu, dodaję na my story i czekam, patrzę, kto odtworzył. Wyłączam transfer danych. Przysłuchuję się rozmowom, czasami wtrącam słówko. Udaję, że nie zerkam na ekran telefonu. Łapie kontakt wzrokowy z przyjaciółką, śmieję się, w międzyczasie obracam go w dłoniach. Jest miło, naprawdę przyjemnie. AŻ… Słyszę wibrację. Szlag by to trafił. I powtarzam wyżej wymienione czynności od nowa. Najbardziej ekstremalne sytuacje to takie, kiedy bateria spada do 4%. Każdy normalny człowiek wyłączyłby to urządzenie w razie gdyby musiał wykonać później ważny telefon. Ale nie ja! Przezorny zawsze ubezpieczony. Ja mam ze sobą ŁADOWARKĘ! Szukam szybciutko kontaktu, jest! Wszystko się uspokaja, oddech wyrównany, bicie serca wraca do normy.


Mój pan jest dla mnie dobry. Codziennie dostarcza mi wielu cennych informacji. Gdzie aktualnie znajdują się znajomi, co robią. Dzięki jego łaskawości mogę kontaktować się z ludźmi! Na wszystkie możliwe sposoby. Wysyłanie wiadomości na Messengerze 24/7, słanie śmiesznych zdjęć z różnymi podpisami na Snapchacie. Ciekawą alternatywą jest aplikacja Quizwanie. Ostatnio odkryłam Tindera. Umożliwia on poznawanie nowych ludzi, którzy mieszkają niedaleko mnie. Popiszemy chwilę, bo przecież i tak się nie spotkamy. Więc w sumie, po co to komu? Zadaję sobie to pytanie, ale i tak spędzam tam mnóstwo czasu. Wiele cennych minut pochłania mi program do przerabiania zdjęć. O mój Boże! Filtry na fotkach naprawdę czynią cuda!

Czy smartfon nie jest wspaniały? Daje mi tyle możliwości! Wprawdzie kradnie mi ogrom czasu. Ale komu by to przeszkadzało, skoro można być ze wszystkim na bieżąco. Jesteśmy od siebie uzależnieni. Potrzebujemy się wzajemnie. Ja nie mogę żyć bez niego, on beze mnie. Nasze rozstanie mogłoby skończyć się tragicznie, a moje niedoinformowanie mogłoby zakończyć się kalectwem. To byłby proceder. Nie jestem w stanie się na to odważyć.

Joanna Malarz


Strona internetowa powstała w ramach projektu "Mecenat Małopolski", który jest realizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego. Wszystkie prawa zastrzeżone.